Wisła Puławy - BKS Lublin 3:3 (1:3) bramki:
0:1 Urbański as. Wawrzusiszyn
0:2 Urbański as. Szabłowski
0:3 Bara solo
Dzisiejszy mecz, który przyszło nam grać w Puławach przy ul. Kaniowczyków 9 z Wisłą Puławy był wydarzeniem istotnym, do którego wydawało się, że byliśmy przygotowani. Oczywiście walory "złotej polskiej jesieni", obie ekipy odczuwały w podobnym wymiarze...
Dwa pierwsze gole na Gości, padły po stałych fragmentach gry na początku meczu. Najpierw dokładne dośrodkowanie z rzutu wolnego Kacpra Wawrzusiszyna, strzałem głową w prawy dolny róg brami zamienił na "gola" Piotrek Urbański. Kilka minut później , po mocnym dośrodkowaniu Kamila Szabłowskiego ten sam Piotrek, zrobił to co trzeba i dobił piłkę, po złej interwencji bramkarza,
Trzeci gol z kolei był zasługą naszego drugiego napastnika Dawida Bary, który wykorzystał złe wybicie bramkarza i na raty strzelił celnie do bramki Puławian. Zastosowaliśmy wówczas skuteczny pressing. ...
To co się wydarzyło później, potwierdziło jedynie, że nie wyciągnęliśmy odpowiednich wniosków z meczu z Gospodarzami, który przyszło nam grać w rundzie wiosennej sezonu 2015/16 , kiedy przegraliśmy z Nimi 3:1.
Nie chcę się rozpisywać, gdyż spostrzeżeń jest cała masa, ani krytykować Kogokolwiek, ani też chwalić, bo musiałbym bym więcej napisać o ambitnej grze Gospodarzy, którzy byli bardziej "zdesperowani" niż Goście, osiągnięciem korzystnego rezultatu, ale....
Przebieg meczu - szczególnie od stanu ( 1:3 ) i jego efekt końcowy, przywiódł mi na myśl, pamiętne wydarzenie z bieżącego sezonu z Kresowej 1, gdzie ulegliśmy w końcówce, tamtejszemu PN Motorowi Lublin 1;0, z taką różnicą, że ówcześni i bieżący Liderzy WLMS po raczej wyrównanym meczu, strzelili tam w końcówce dość szczęśliwego gola / aczkolwiek dla mnie spodziewanego - Broń Boże " wyczekiwanego"/. Dzisiaj Gospodarze / zajmujący jedno z końcowych miejsc w tabeli - spore zaskoczenie / od stanu 0:3," gonili wynik i go dogonili", w podobny sposób, jak rok temu / rok temu od 0:1 do 3:1 /, na co niestety nie zareagowaliśmy, pomimo posiadanych i przeżytych doświadczeń / mecz przegraliśmy zarówno w naszych głowach, ale w podobnym stopniu jeszcze przed grą, jak i w jej trakcie /...
Za tydzień, na swoim terenie mamy mecz z zawsze groźnym i niewygodnym dla nas Widokiem Lublin. To dobry moment, na poukładanie struktury, która była wyrazista, a uległa rozproszeniu i rozmyciu w szaroburej puławskiej zawiesinie, przedstawicielki "ZŁOTEJ POLSKIEJ JESIENI". Byle do wiosny!!! .